Moje urodziny w tym roku były bardzo wesołe. Dziewczynki się mocno napracowały i sprawiły mi ogromna radość. To był istnie królewski dzień. Zaczął się już wczesnym rankiem , gdzie przywitały mnie moje dwa szkraby z karteczkami w ręce. Musiałam jedną z nich wylosować i dostosować się do jej zawartości. Pierwsze zadanie to czy chcę już zacząć świętować przed praca czy po? No oczywiście po pracy , na spokojnie, bez spiny.
I tak tez uczyniły moje gwiazdy. Po powrocie z pracy stały we dwie w kuchni i szykowały dla mnie torcik. Był przepyszny, czekoladowy z owocami w środku. Na stole stały prezenty od mojego męża i dziewczynek. W pracy również otrzymałam podarunki od moich koleżanek. Od każdego dostałam to o czym marzyłam.
Kolejna atrakcja jaka mnie czekała (po wylosowaniu karteczki) to pokaz śpiewu i tańca w wykonaniu panienek. Program artystyczny był baaardzo bogaty. Kolejną niespodzianką było ubranie się w kolory , które zaproponuje jubilat. Wypadło na kolor niebieski - mój ukochany.
Kolejna niespodzianka to pobyt w salonie fryzjerskim. Tu wzięły mnie w swoje ręce i ciągły na dwie strony. Dobrze , że lubię jak mi się grzebie w głowie. Jarek tak się z nas śmiał. Nawet Lunka była zazdrosna i dziewczynki musiały ja tez wyczesać. Po atrakcjach w salonie pań fryzjerek wylosowałam studio tatuażu, a że chciały we dwie to dostałam dwa tatuaże na przedramieniu z henny.
Następna atrakcja trochę mnie przeraziła , bo musiałam mieć zasłonięte oczy i próbować ich wynalazków. Jednak nie było źle. Wszystko było zjadliwe i pochodziło z naszej lodówki.
Na koniec dnia otrzymałam godzinny masaż w kremie migdałowym całego ciała ze szczotkowaniem i muzyką relaksacyjną , a po kolacji kąpiel w kulkach do kąpieli. No cóż ...to były najlepsze urodziny EVER.
Tu znajdziesz moje życie. Jestem mamą, żoną, pielęgniarką, położną, logopedą. Właścicielką psa Lunki. Moje życie czasami jest trudne, czasami śmieszne. Zapraszam na moje wspomnienia.
Moje urodziny
moje wspomnienia
dom na rzepakowym wzgorzu
Jestem pielęgniarką i położną. Niedawno ukończyłam studia logopedyczne. Ciągle się uczę i doszkalam. Kocham dzieci. Mam trójkę adoptowanych dzieciaczków. Córka 11 lat córka 14 i synek w tym roku miałby 17 lat. Zmarł dwa lata temu. To jest mój pamiętnik, wspomnienia, utulenie bólu. Zapraszam do mojego cudownego życia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Moje urodziny
Moje urodziny w tym roku były bardzo wesołe. Dziewczynki się mocno napracowały i sprawiły mi ogromna radość. To był istnie królewski dzień. ...
-
DAWNO TEMU.... Mój synek Norbert. 18.01.2008 r w naszym życiu pojawił się On. Małe , słodkie zawiniątko. To spotkanie pozostanie z nami na...
-
Jak w naszym domu pojawiła się panna Zuzanna. Oj to dopiero było. Nasza kruszynka rosła sobie sama samiusieńka. Bardzo był smutny z braku ...
-
13-go każdego miesiąca 13 -go każdego miesiąca przeżywam swoje małe piekło. Tak to mogę nazwać. 13.01.2022 moje życie i szczęście ...
-
Jesień 2022r. Jesień przyszła nie zauważona przeze mnie. Czas mijał. Zawsze czekałam na ten okres. Misiu już wiedział, że matka zacznie świ...
-
LIPIEC 2023 C zas powoli leci. Zmieniają się moje perspektywy. Niby jest dobrze, niby wszystko wraca do stanu normalności. Ale czyżby na pe...
-
Tydzień w naszym domku razem z Sarą obfitował w wiele ciekawych przeżyć. Sama podróż do jej aktualnego miejsca zamieszkania trwała ...
-
Rok 2022 Ostatnio się zastanawiałam jak przeżyłam ostatni rok. Hmmm.... sama nie wierzę ile rzeczy się wydarzyło. Pojawiły się całkiem no...
-
KWIECIEŃ, KWIECIEŃ I PO.... Kwiecień upłynął też w zawrotnym tempie. Urodziny chrześnicy Jarka, które odbyły się w Legnicy w Parku Trampolin...
-
CZAS WAKACJI 2022 Czerwiec obfitował też w chwilę bycia sam na sam z moja połówką. To za sprawa mojego taty, który pozostał na naszych włoś...
-
I NADESZŁA ZIMA 2022r. Zima. Och jak cudownie jest zimą na rzepakowym wzgórzu. Nie było chyba roku aby śnieg nie posypał na nasze górki. ...