WAKACJE 2023R.




















 Wakacje  zaczęły się cudownie. Otwarcie sezonu basenowego. Przez całe holidays  mieliśmy pełno gości i tych dużych i tych małych. Mój mąż robił za ratownika. Było mega fantastycznie. Leżaczki, drineczki, ciasteczka. Nawet moja psinka ciągle wchodziła sobie popływać. Najfajniej było wieczorami przy blasku świec. Wieczorne kąpiele weszły nam w rutynę. Ogród zimowy , w którym stoi jacuzzi spełnił nasze oczekiwania. W brzydką pogodę , gdy za oknem szaro , buro i ponuro my kąpaliśmy się w cieplutkiej wodzie. Potem kolacyjka przy świecach , jakiś seansik filmowy. Noź to wczasy na agroturystyce. Zuza tez miała zapełniony czas. Koleżanki non stop nocowały u niej albo ona u nich. Siedziały nad basenem, czytały książki, zajadały popcorn albo piekły smakowitości. Czasami robiłam spotkanie rodzin zaprzyjaźnionych , gdzie wspólnie taplaliśmy się w basenie , grillowały, albo robiły zawody z mega  różnymi torami przeszkód. Dzieciaki piszczały z radości. Dom żył na maksa. Słychać nas była na całą wioskę. Ja w tym czasie miałam jeszcze zajęcia on -line na specjalizacji. Więc jednym okiem łypałam co one tam robią. Jednak najbardziej  zaangażowany wtedy był mój mąż, który czuwał nad nimi. W lato skorzystaliśmy z atrakcji jakie daje nam gmina. Był piknik rodzinny , na którym dziewczynki zafundowały sobie zajęcia kreatywne w malowaniu i rzeźbieniu. Ognisko, pieczenie kiełbasek, lody itp. Potem my , starzy mieliśmy spotkanie z emerytami . Czyli wspólne biesiadowanie w naszym ogrodzie z kolegami z pracy Jarka. Śmiechy i chichy do późnej pory nocnej. Oj dobrze , że mieszkamy na odludziu. Teraz to nam sie przydaje. Zuzia ponownie skorzystała z półkolonii szkolnych , na których tym razem były zajęcia z doświadczeń, robotyki itp. Bardzo to lubi i nie było nawet problemu ze wstawaniem. Sama sobie budzik nastawiała i chętnie szła.




 Wpadliśmy również z rodzinką do szwagra na 40- tkę.  W prezencie od nas otrzymał torta w kształcie bomby i gadżeciki najlepszego szwagra na świecie. Imprezka spontan najlepsza. Przyszło paru znajomych i jak zwykle biesiadowaliśmy do wieczora. Niestety wyjazdy maja to do siebie, że jedno z nas nie pije. Tym razem to mój mąż wyciągnął patyczek. Otrzymał piwo bezalkoholowe. My za to raczyliśmy się whisky. Potem szwagier wyciągnął  cygara i każdy z nas zapalił. Tak, ja też. Wychodzę z założenia , że trzeba wszystkiego w życiu spróbować. Nie, żebym wypaliła całego. Oj tak to nie , ale spróbowałam parę machów. Nie jestem zwolenniczką palenia papierosów i raczej nie będę palić. Potem pospacerowałyśmy z dziewczynami po okolicy i wróciliśmy na nasze śmieci. Było tez kino. Ostatnio jeździmy z paczką do Złotoryi. Niewielkie kino , bardzo przytulne, w centrum miasta, mało ludzi. Super się ogląda, do tego wygodne fotele i brak możliwości zakupienia żarełka typu popcorn i cola. I to nam graj , bo dzieciaki nie naciągają . Bierzemy kanapki i wodę ze sobą . To im starcza. No i nie śmiecimy. Byliśmy na Mavce. Bardzo przepiękna baśń z cudną muzyką. Potem jeszcze musiała być Mała  Syrenka. Też super. Nie wiem jak wy , ale ja uwielbiam bajki, a te Walta Disneya w szczególności. 

Zuza znowu skorzystała z propozycji wujka i razem z kuzynem wybrali się pod namiot do Stronia Śląskiego. Jednak tym razem pogoda była fatalna.  Skorzystali z kąpieliska, ogniska i wycieczek , które zafundował im wujek. Byli na Czarnym Stoku, jechali gondolą, wchodzili na ścieżkę w koronach drzew. Zuza zachwycona. Znowu popływała w jeziorku. Skorzystała z nauki pływania kajakami, doskonaliła naukę nurkowania. 

Ogród w lecie jest cudowny. Pełno w nim kolorów. Kwiaty, owoce, krzewy. No i zwierzątka: wielobarwne motyle, mój ulubiony furkacz gołąbek, kosy, sikorki, jaskółki, jeże, bociany, sarenki. Gdy jest maj kwitną dookoła rzepaki. Jest tak cudnie, tak żółto, aż razi w oczy. Potem zmieniają się w zielone łany, aż przychodzą żniwa i robi się smutno. Jednak nasz dom położony jest w tak cudownym miejscu, że tu o każdej porze roku jest malowniczo. Dookoła są lasy , drzewa, pagórki. Z jednej strony okien ma widok na cmentarz , który jest położony na górce i otoczony choinkami. Nieco dalej widok na las, potem pola rzepaku i widok na Jawor, który nocą bije milionem świateł. Siedząc w salonie ogród i park z ogromnymi platanami. Cudowne miejsce znaleźliśmy na nasze życie. Nigdy nie przypuszczałam , że będę miała dom w tak cudnym  miejscu. 

Koniec wakacji spędziliśmy w Ustroniu Morskim. To nasza kochana miejscówka. Może kiedyś rzucę wszystko i na starość zamieszkam razem z moja kochaną połóweczką w jakimś apartamencie z widokiem na morze? Nigdy nic nie wiadomo co nam los przyniesie. Pogoda była znośna. Sami wiecie jak to u nas jest z klimatem. Nie było źle, naprawdę. Udało nam się wejść do morza i poopalać się. Nie siedzieliśmy w domu, lecz zwiedzaliśmy okolicę i korzystaliśmy z tutejszych atrakcji. Gdy padało za oknem wybrałyśmy się z dziewczynkami ( bo i tym razem zabrałam przyjaciółkę Zuzi) na basen. Super miejsce. Dużo miejsca do pływania. Ci co potrafią mają osobne tory i jest ich sporo. Ci co chcą posiedzieć w wodzie  znajdą ogromne jacuzzi. Powiem ,że to raczej miejsce z wodą , w której co kawałek są bicze wodne. Po środku duże fontanny, no i osobne jacuzzi. Miejsce dla maluszków aby mogły się zamoczyć.  Zjeżdżalnia, która była opanowana przez moje dziewczyny. Na zewnątrz basen  , ogromne ślizgawki, zjeżdżalnie, leżaki. Mimo ,że padało i wiało chłodem spędziliśmy na zewnątrz trochę czasu. Było super. Na terenie basenu jest też kręgielnia, strzelnica, napowietrzna siłownia. Trafiliśmy również na mega wielki park dmuchańców. Więc dziewczyny nie miały powodów do nudy. W Ustroniu znajduje się również  park linowy z różnymi trudnościami i stopniami wysokości. Też skorzystały moje pannice. Zuza trochę się bala i miała lekki kryzys , ale udalo się nad zapanować i skończyła tor. Brawa dla niej. Miejscowość ta posiada wiele atrakcji dla dzieci: małpie gaje, rowery, quady, kino 7d, ciuchcia, wesołe miasteczko, western City. Stąd też niedaleko do Gąsek i parku miniatur. Do Dobrzycy i ogrodów Hortulus z labiryntem. Kołobrzeg , a w nim latarnia morska, salon figur woskowych ( z którego skorzystaliśmy), Park Pomerania , Park Zieleniewo, wrotkowisko. W Ustroniu możesz zjeść świeżą rybka z kutra lub prosto z wędzarni. Mnóstwo knajpek, a zwłaszcza zachęcam do spróbowania delicji jakie serwuję Kabaczek. Tu obecność obowiązkowa . Musicie tam być. Jest pełno wieczorków z muzyką na żywo, spa. No po prostu idealne miejsce dla nas. Na początku miejscowości znajduje się Skansen Chleba . Warto tam zajrzeć. Domek w stylu góralskim, z duchem dawnych czasów i zapachem chleba. Jadło wyśmienite , piwko ichniejsze...hmmm delicje. Nie jest drogo , a i porcja spora. Ciuchcią możecie dojechać do Sianożęt i wrócić promenadą. Miasteczka się łączą i nie jest to bardzo daleko. Raz trafiło nam się mieszkać zaraz przy granicy z Sianożętami i codziennie spacerowaliśmy na koniec Ustronia. W tym roku też tam planujemy. No w końcu to nasz drugi dom heheh. Przetrwałam wspomnienia z Miśkiem więc mogę nadal kontynuować naszą tradycję. Teraz zabiorę  tam Sarę. Była raz nad morzem, na kolonii. Teraz będzie razem z rodziną. W tym roku planujemy Collins. Mają dużo atrakcji dla dzieci , w tym baseny z podgrzewana wodą. Gdyby padało zabezpieczam się .No i trzeba poznać nowe miejsce. AAAA i mogę zabrać psiaka - a to dla nas najważniejsze. Teraz modlę sie o urlop bo w marcu przechodzę do nowej pracy. Mam nadzieję ,że uda się chociaż trochę spędzić czas nad morzem. Kocham je o każdej porze roku. Jest jeszcze jedno miejsce, które chciałabym spędzić chociaż na dwie noce. To w Mielnie Hauseboats - domki na wodzie.






























MIĘDZYWODZIE, CZERWIEC 2023R.
































Międzywodzie to totalny spontan. Bardzo chciałam wyjechać , być gdzieś z dala od domu.  Mój mąż wymyślił wypad nad morze. Nie chciał jechać daleko tylko w miarę sprawnie znaleźć sie w nadmorskich okolicach. To był czerwiec , jeszcze trwał rok szkolny, ale lekcje wiecie sami raczej żadne. Do tego udało nam się zarezerwować w tym weekendzie czerwcowym, więc dziewczyny nie zaniedbały szkoły. Znaleźliśmy wspaniały apartament z kuchnią i dwoma pokojami, tarasem, bardzo blisko morza  w gaju sosnowym. Do centrum tez blisko. Nie jest to duża miejscowość , ale wystarczająca na krótki wypad. Dziewczynki nie są małe więc atrakcje jak dla nich wystarczające. Tym razem pogoda strzał w dziesiątkę. Skorzystaliśmy naprawdę bardzo. Naładowane baterie na dłuższy czas. Szum fal, morska bryza, słońce na twarzy, ciepły piasek i zimna morska woda - tego mi było trzeba. Jak to do szczęścia nie wiele trzeba. Dziewczyny nawet długo nie spały. Zrywały się rano, robiły śniadanie i wychodziły na miasto. I tak kilka razy w ciągu doby - przychodząc co rusz coś wszamać. Kurczę przywiozłam ze sobą dwa chodzące odkurzacze. Zjadały wszystko i wszędzie. Wiecznie marudziły : - głodne jesteśmy!!!! Lody, gofry, pizzę i słodycze kupowały za swoje. Za każdym razem kiedy wyszło to na miasto objadało się na potęgę. I żeby to chociaż gram przytyło.. o nie , nawet deko. A ja ... ja popatrzę na jedzenie i puchnę w oczach. Ach to życie, takie niesprawiedliwe. No cóż zrobić ,młodość rządzi się swoimi prawami. Pojechaliśmy w odwiedziny do Dziwnowa . Kiedyś tam byłam razem z rodzicami. Oj bardzo się zmieniło. Tam trochę pospacerowaliśmy. Dziewczyny kupiły kartki pocztowe i znaczki aby powysyłać do koleżanek. Zajrzeliśmy do portu i na rybkę. Odwiedziliśmy kiermasze z tanią książką. I jak zawsze coś kupiliśmy. Na spencerach po Międzywodziu spotkaliśmy dużo znajomych z Jawora. To chyba często wybierana miejscowość na takie krótkie wypady. Zresztą cenowo też przychylnie, bo niestety Świnoujście i Międzyzdroje to już kosmos. Nie było wiele atrakcji więc dziewczyny nie straciły wiele kasy na pierdoły. Każda przywiozła sobie jakąś pamiątka z nad morza i były happy. Czas , który tam spędziłam był mi bardzo potrzebny. Zregenerował moja głowę i dodał trochę sil witalnych. Do następnych spotkań z Bałtykiem.

WAKACJE 2023R.

 Wakacje  zaczęły się cudownie. Otwarcie sezonu basenowego. Przez całe holidays  mieliśmy pełno gości i tych dużych i tych małych. Mój mąż r...