Marzec to czas kobiet

Marzec zaczął się dość intensywnie jeżeli chodzi o weekendy. Pełen babskich spotkań, miłych chwil. Marzec to miesiąc kobiet. W moim wydaniu - mega kobiecy. Nawet nie wiem jak to się ułożyło, ale każda sobota wraz z niedzielą należało do mnie i moim psiapsi. Czas zleciał tak szybko , że nawet nie wiem kiedy jak przyszedł kwiecień. Dopiero co było Boże Narodzenia, potem Sylwester ... a teraz teraz to już koniec kwietnia. Cieszę się , że to moje życie tak tętni. Czasami jestem bardzo zmęczona, ale jaka szczęśliwa. Znów żyję pełnią życia ,ale z bagażem na plecach. Dziś jest dziś i jestem gotowa na wszystko. Życie cudem jest.






Pierwsza babska impreza odbyła się w PRESTIGE sala w Marcinowicach. Jesteśmy tam już drugi raz. Miejsce cudowne. Atmosfera, jedzenie, wystrój  muza...Prima!!! Myślę , że to nie ostatnie spotkanie w tym miejscu. Sama kobietki tańcowały do rana. Wspaniali DJ -je którzy porywali nas do zabawy. Nie było czasu na pogaduchy przy stole. Nogi same chciały tańczyć. Panowie podawali nam kolorowe drinki , które panie wymyślały. Obsługa lokalu zwinnie przemykała między stolikami serwując co raz to pyszniejsze dania. Zmęczone , ale bardzo szczęśliwe wróciłyśmy do domu obiecując sobie kolejne spotkanie.









Kolejny weekend to trzy dniowy wypad do hotelu Ostaniec w Jurze Krakowska -Częstochowskiej. Tu wraz z moją przyjaciółką wyjechałyśmy na zorganizowaną imprezę z okazji Dnia Kobiet. Biuro podróży spisało się na medal oferując nam mega pakiet. Pierwszego dnia mieliśmy wieczór z dziewczyną , która uczyła nas samby . Męczyła nas przez dwie godziny. Pot po dupie się lał, ale było bardzo śmiesznie i tanecznie. Nie wiem czy uda mi się zapamiętać te wszystkie kroki. Było ich mega dużo. Człowiek po drodze parę razy się zgubił. Jednak było warto.




W sobotę wieczorem była dla nas zorganizowana uroczysta kolacja . Mieliśmy ściankę , gdzie każda z nas sfotografowała się wzdłuż i wszerz. Panowie podawali nam kolorowe drinki, schłodzone wino, a stoły uginały się pod ciężarem smakołyków. Od rozmaitych sałatek, przystawek, dań na ciepło po wymyślne deserki w pucharkach, mono porcje i inne ciasteczka. 9Oczy by jadły , ale żołądek nie dawał rady. No i jak ja mam schudnąć jak ciągle imprezka i takie smakowitości. W ogromnej oranżerii stała konsola , a pan DJ przygrywał najlepsze kawałki na zamówienie. Prezentem wieczoru  był występ dwóch panów. Było elegancko, smacznie , po prostu z gustem. Babeczki super się bawiły i dały radę do wczesnych godzin porannych. W sobotę oprócz wieczornej zabawy cały dzień był zorganizowany intensywnie. Rano joga, potem spacer na górę czarownic - czyli Górę Zborów. Dopisała nam pogoda. Było gorąco, bezwietrznie , cudownie.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Misiu sesja w rzepaku

  Niedługo Dzień Mamy. Wpadły mi zdjęcia nasze wspólne z Misiem , które robiliśmy w rzepaku. Mój mały blondasek , uśmiechnięty, z oczami prz...