LISTOPAD 2023 R : acrodance Zuzia, thermomixowa przygoda, jaccuzi, malowanie pokoju Sary

 



 W listopadzie zaplanowaliśmy przede wszystkim malowanie pokoi. Trzeba się spieszyć bo lada dzień pojawi się nasza księżniczka. Powoli nadchodzą jej mebelki. Jarek maluje naszą sypialnię. Z powrotem wracamy na nasze stare śmieci. Pokój z balkonem oddajemy Sarze. Dziewczynki będą obok siebie. Dwa identyczne pokoje z balkonem. My pokój najciemniejszy ( ale po co nam światło jak i tak tam tylko śpimy). Obok mamy garderobę  i miejsce na nasze szpargały. U was w domu też tak macie , że wszystko chomikujecie? Czasami mnie to wkurza, ale sama to robię. Przecież wszystko mi się przyda. No faktycznie, wszystko hahahaha. Potem co jakiś czas trzeba wejść i odgruzować to pomieszczenie. Jarek ciągle mi mówi : wyrzuć , przecież i tak z tego nie skorzystasz- nie, no co ty! Może będzie potrzeba do szkoły? Może komuś się przyda. - I tak w kółko. Potem jak sprzątam to jest gadane - a nie mówiłem?- No mówiłeś ,mówiłeś....Długo się zastanawialiśmy jak ma wyglądać nasza sypialnia. Milion razy byliśmy w Leroy Merlin, Castorama, Mrówka, Obi. Tysiące przewertowanych stron z inspiracjami. Nawet projekty Szelągowskiej i Mirucia. Obydwoje bardzo uwielbiam. Chociaż ostatnio za mną przemawia Krzysztof i jego czerń. Tak więc nasza sypialnia będzie czarna. Wybraliśmy odpowiedni stiuk od Jegera i dodatek srebrnych wiórek. A co tam niech się błyszczy!!!! Białe meble , bo takie mieliśmy i nie zmieniamy. Gdzie nie gdzie lamelki w kolorze mocca. Do tego podświetlenie ich. Mam nadzieję, że wyjdzie mega. Patrzę jak ten mój chłopina mi aranżuje chatkę to jestem zachwycona. Mówiłam wam ,że mam najfajniejszego faceta na świecie  i kocham go baaardzo.  Potem czeka nas skręcanie mebli , no bo przecież nie przychodzą w całości. Trzeba sie pomęczyć.  On skręca - ja dyryguję. Idzie nam zawsze doskonale , więc i tym razem mam nadzieję, że uporamy się trymiga. Pokój Sary jest szaro- kobaltowy. Mają być białe mebelki. Myślę, że dodam zagłówek w kolorze przybrudzonego różu. No bo obiecałam ,że będzie róż. Dywan znalazłam na Allegro z końmi. Naklejkę baletnicy. Chyba będzie zadowolona? Pożyjemy zobaczymy. Jeszcze trochę nam zostało robotki. 

  Zuzia zapisała się na zajęcia z Acrodance. W tym roku chciała chodzić na taniec. Miała w planach inny rodzaj, ale niestety zajęcia dodatkowe ( korepetycje z matmy i angielskiego) nie pozwoliły  w nich uczestniczyć. Zdecydowała więc na akrobatykę połączoną z tańcem. Jestem za. Niech sie trochę porusza, porozciąga. W szkole na zajęciach z WF kombinuje aby jak najmniej sie spocić. Nie wiem co z ta młodzieżą w dzisiejszych czasach. Mnie siłą trzeba było zaciągnąć do domu. Wiecznie skakanie, guma, piłka, rower, wrotki, tenis, koszykówka, siatkówka  itp. A tu siedziałaby w domu. Najlepiej przed komputerem lub telefonem. Wiem ...takie czasy i jest to nie uniknione. Dobrze ,że jest pies i trzeba z nim wyjść na spacer. Na lato planuję rowery i wrotki. I chyba zaciągnę dziewczyny na Nording Walking. Tak jak młodego. On musiał dotlenić serducho to i one mogą dotlenić swoje mózgi. To będzie noworoczne postanowienie. Jak co roku połowa się nie zrealizuje z mojego lenistwa.





Jednak dobrze , że chce coś robić i jak na razie jest zadowolona z tych zajęć. Sara tez bardzo chce chodzić na taniec. Nawet wzięła udział w jednych zajęciach, które sprawiły jej wielka radość. Od stycznia będą chodziły razem do jednej grupy. 11.12. Zuzia ma mieć Mikołajkowe zawody taneczne. Już nie mogę się doczekać aby ją zobaczyć w akcji. Trzymajcie kciuki za moja panienkę. 





 

 W listopadzie poszliśmy trochę po bandzie z mężusiem i trochę poszaleliśmy z zakupami. Ja zafundowałam sobie nowy sprzęt do kuchni , czyli Thermomix w wersji limitowanej w kolorze czerń i szampan. Bardziej to chodziło mi o moja połówkę, gdyż odkąd przeszła na emeryturę realizuje się w kuchni. To miała być pomoc dla niego. No i jest. Sprzęt śmiga jak ta lala. Codziennie mam coś pysznego. Nawet Zuzię zachęciło to do eksperymentowania w kuchni. Umówiliśmy się , że Jarek gotuje w tygodniu , ja w weekend , a Zuzia ma piec ciasta i ewentualnie jakieś sałatki. No z tym już gorzej. Zapal szybko minął. Nawet leniuch kanapek do szkoły nie chce robić. Nie wiem czy to okres dojrzewania? Masakra. Nie wiem czy zanim ona dojrzeje to ja nie zwariuję.  Dobrze, że jest pod opieka poradni psychologicznej. Może damy radę to przetrwać. Każda rodzina przechodzi dokładnie to samo ze swoimi pociechami w większym lub mniejszym stopniu. Więc i my damy radę. Jeżeli chodzi o zakup męża to ten wymyślił jaccuzi. Kurczę fajne to. Własne, prywatne jaccuzi. Wchodzisz kiedy chcesz i na ile chcesz. Teraz kiedy jest biało to jeszcze fajniej. Postawiliśmy w ogrodzie zimowym. Tu pasuje jak ulał. Nie pada na głowę. Nie jest tak bardzo zimno. No i widok. Nawet nasza psinka uwielbia zamoczyć swój tyłeczek. Prosi się aby ją włożyć do środka. Chwilę popływa i wskakuje na brzuch mój albo męża i obserwuje jak zmieniają się kolory i puszczają bąbelki. Hmmm wszystkim dogodził ten mój facet.




 

 Od października zaczęły mi się zjazdy kolejne na specjalizacje do Wrocławia.  Boże jak ja nienawidzę jechać autostradą. Zawsze mnie boli brzuch. Tiry , których jest coraz więcej bardzo mnie przerażają. Czuję strach przed nimi. Zawsze proszę Jarka aby jechał do Wrocławia. No ale jak teraz ? Co cały dzień ma siedzieć gdzie tam i czekać na mnie? To bezsensu. No może by mnie zawiózł w jeden dzień, nocleg bym sobie skombinowała gdzieś na mieście i na drugi dzień by mnie przywiózł. Jednak to tez kłopot. No i znalazł rozwiązanie. Pociągiem do Wrocka. Wiecie co, chyba ze sto lat temu jechałam pociągiem i myślałam że mało kto tym jeździ. Oj jak sie myliłam. Tłumy ludzi korzysta z tego typu komunikacji. Połączenie z Legnicy mam co parę minut. Naprawdę!!! A jaka wygoda. Szybko, ciepło, bezpiecznie. Prosto do centrum. Mega. Więc teraz śmigam sobie pociągiem jak za dawnych lat. Mam nadzieję, że niedługo zrobią możliwość dojazdu z Jawora. Kiedyś zabiorę moje panny na przejażdżkę do stolicy Dolnego Śląska bez spiny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zamek 🏰 Kliczków

Ostatni weekend kwietnia spędziłam wraz z przyjaciółką w cudnym miejscu. Wybrałyśmy się do Zamku Kliczków. Lubimy zwiedzać tutejsze zamki. W...