Rocznica I Komunii Świętej




30 maja 2024 r mój chrześniak miał I Rocznicę Komunii Świętej. Akurat w ten dzień odbyła się uroczystość Bożego Ciała. Młody ponownie ubrał albę i ponownie czul spięcie. To chłopiec ,który mocno przeżywa wszelkie uroczystości. Po zakończeniu mszy odbyła się procesja i sypanie kwiatów. Nasz chłopiec stał w pierwszym rzędzie. Był bardzo , ale to bardzo przejęty. Gminny kościół jest bardzo piękny. Uwielbiam takie małe , wiejskie kościółki. Mają w sobie coś tajemniczego, ale też dające mi wewnętrzny spokój. Na przeciwko znajduje się Gminny Dom Kultury. Świeżo wybudowany z pełnym wypasem. Powiem , że robi wrażenie. Ogólnie miejscowość Radwanice jak dla mnie jest bardzo urzekająca. Mają ryneczek, park , wybudowane stoiska na kiermasze, ośrodek zdrowia, szkoły, ulice, kawiarnie, Biedronkę i Dino, kwiaciarnię , myjnię samochodową i stację paliw, bank i pocztę. Jest samowystarczalną wsią. W centrum miejscowości postawione są dwa ogromne , zielone słonie. Kiedy zawsze obok nich przejeżdżam to sama do siebie się uśmiecham. Są takie bardzo pozytywne. Gmina leży na terenie kopalnianym. Dookoła znajduje się sieć tras rowerowych otoczonych lasem świerkowym.Stamtąd blisko na pustynię kozłowską i wrzosowisko przemkowskie. Tuż za rogiem lubuskie tereny i winnice. Mam nadzieję ,że uda mi się odwiedzić i po degustować wyrobów winiarskich.
Domek mojej siostry otoczony jest świerkami ,  za którymi kryją się małe jelonki. Z okna możemy podziwiać wypas koni, a u sąsiadów posmakować miodów własnej produkcji.
Dziewczynki z chęcią przyjęły zaproszenie od kuzyna. Szwagier przygotował nam na tarasie pyszny obiad , a siostra zafundowała ogromny tort z truskawkami. Było bardzo duszno. Na niebie kotłowało się i zapowiadało się na burzę. Jednak do wieczora jakoś obyło się bez atrakcji pogodowych. Moja mała kuś-tyczka uparła się , że chce być ubrana w strój Elzy. No i co ja biedna mogłam zrobić jak to dziewczę uparte. Najważniejsze , że była szczęśliwa.  Długi weekend majowy udał nam się wspaniale. Dziewczynki szczęśliwe bo znów życie towarzyskie kręciło się wokół nich. 
W piątek 31 maja w szkole była zorganizowana piesza wycieczka do Myśliborza. Zuzia oczywiście pierwsza do tego typu atrakcji. Zresztą jak pamiętam mój Norbciu tez taki był. Jeśli chodzi o Sarę to tu był mały problem. Ze względu na chorą nogę nasza księżniczka musiała zostać w domu co bardzo to przeżyła. Udało mi się ją udobruchać. Wieczorem razem oglądnęliśmy bajkę , zjadły popcorn i obiecałam , że jak tylko wróci do formy zabiorę ją na piknik.I tyle w temacie.













 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrzesień przyszła niespodziwanie

Wrzesień, wrzesień to już jesień. Jarzębinę w koszu niesie. No początek miesiąca zapowiedział się istnie letnio. Niestety później przyszło t...