WIELKANOC I KWIECIEŃ 2023R









 Wielkanoc w tym roku i jak co roku spędzamy u siostry w domu. Zawsze dzień wcześniej przygotowywałam razem z moim synkiem koszyk do święcenia , gdzie wspólnie, albo dzieciaczki szły poświęcić do Kościoła. W tym roku Zuza poszła sama. Nie chciałam iść. Nie potrafię w ostatnim czasie wejść do tego miejsca. Nie mam żalu do Boga , ale jakoś nie potrafię się z tym pogodzić. Czasami nie rozumiem dlaczego to tak się układa? Dlaczego Bóg pozwala na to wszystko? Słysząc co dzieje się w kościele tez jakoś nie przyczynia się do tego abym chciała tam być. Nie podoba mi sie obsługa naziemna. Wierzę w Światłość, w coś niesamowitego , nieodgadnionego , perfekcyjnego, doskonałego, ale czy to Bóg? Nie wiem. Modlę się do moich aniołów i do Światłości. Dziękuję za wszystko co otrzymuję . Prowadzę rozmowy o bólu, smutku, tęsknocie, niesprawiedliwości, śmierci. Moja wewnętrzna energia odpowiada mi, tłumaczy świat i życie. Wierzę , że człowiek ma być dobrą istotą i ma przestrzegać normy i zasady jakie są stworzone aby życie tu na ziemi było znośne. Wieczorem każdego roku szykowaliśmy z Jarkiem zajączka. Chowaliśmy prezenty po całym domu, a dzieci je szukały. Misiek budził się wczesnym rankiem i wołał siostrę aby razem poszukiwać skarbów. Oj czasami im zeszło parę godzin. Co roku było trudniej znaleźć miejsce do schowania. Jak było ciepło wychodziliśmy z prezentami na ogród. Oczywiście najwięcej było słodyczy, a zwłaszcza Kinder Niespodzianek. To one robią robotę. Jednak zawsze znalazł się tez jakiś konkretny prezencik, o którym wcześniej wspominali, że chcieli by dostać. W tym roku zrobiłam prezent dla Zuzy i Natanka. Zapakowałam słodycze w mega paczki zrobione kształt marchewek. Też było fajnie i tez przyniosło to radość. Śniadanko zrobione  przez Daniela, słodkości oczywiści przeze mnie. W tym roku zaszalałam z babeczkami, które przypominały zajączki i baranki. Dzień jajeczny, żurkowy, z biała kiełbaską i chrzanem. W domu pachniała babka cytrynowa .Było spokojnie, bez większych ekscytacji. Po prostu rodzinnie. W domu na drugi dzień , czyli w lany poniedziałek siedzieliśmy sami. Pogoda sprawiła się na medal - lało jak z cebra. Przygotowałam również odświętnie stół z dekoracjami. Były świeże tulipany, kremowy obrus, zajączkowa zastawa, bibeloty, a na talerzach koszyczki wykonane przez @agnieszkapasjonatka. Śniadanko  z domowymi pysznościami. Mąż wcześniej uwędził szyneczki i baleronik, do tego serki i rybkę. Ja upiekłam chlebek i ciasta. Była ćwikła i jajka faszerowane, kolorowe galaretki i biała kiełbaska, a na obiad własnoręcznie zrobiony żurek. No oczywiście jak co roku jedzenia jest za dużo. Jednak nie potrafię się powstrzymać aby tego nie zrobić . Nie marnuje się jedzonko. Dużo mrożę i potem mam na zaś. Oczywiście jest tez sałatka jarzynowa, bez niej nie ma świąt.  Jak by było inaczej. Kiedyś musiałam dorabiać w trakcie bo dzieciaki pożerały ją błyskawicznie. Teraz Zuza zjada , ale tyle co zrobię nam wystarcza. Norbert uwielbiał Tiramisu i w tym roku tez zrobiłam - dla niego. Reszta domowników serniczek i babeczka.  Ja niestety musze uważać na kalorie, bo mam niedoczynność tarczycy i insulino oporność. Mąż też kiedyś był niezłym łasuchem. Mógł jeść bez ograniczeń i nadal był szczupły. Wiem jednak zrobił swoje i metabolizm zwolnił. Teraz i on musi uważać na to co i ile je.

W kwietniu moja córcia występowała w GOK  w przedstawieniu pt. :" Calineczka". Była Ropuchem , jedną z głównych postaci. Zagrała przepięknie. Przedstawienie było organizowane  w ramach pomocy dla chorego chłopca z e szkoły. Dochód był przeznaczony na jego rehabilitację. Chętnych na obejrzenie spektaklu było zatrzęsienie. Ludzie bili brawa na stojąco. Oprócz tego było sprzedawane ciasto i maskotki ręcznie robienie przez nauczycieli i młodzież naszej szkoły. Powtórzono spektakl ponownie na Noc Baśni i Legend , które co roku organizuje nasza  szkoła w czerwcu.















Wybraliśmy się tez na wycieczkę do Zoo  w Lubinie. Nocowały u nas dwie panienki, gdyż ich rodzice mieli wychodne. Ogród ten jest do zwiedzania za darmo. Można tu wspaniale spędzić wolny czas. Zarówno dorośli jak i dzieci znajda coś dla siebie. Jest tu pełno ogromnych figur dinozaurów , gdzie można zrobić z nimi super forteczki. Jest mega dużo ptactwa, a tutejsze ogromne okazy pawi spacerują swobodnie alejkami. Po drodze mijamy stawik z kaczkami i łabędziami, które od czasu do czasu ganiają za zwiedzającymi. Zbliżamy się do zagrody z żywymi zwierzątkami. Tutaj mamy całe stado alpak , kózek , owieczek, osiołki, krowy, kucyki ,kaczki, gęsi. Tu zawsze jesteśmy najdłużej bo dzieciaczki lubią je karmić i głaskać. Potem spokojnie przechodzimy na ogromny plac zabaw. Jest to miejsce ogrodzone, usypane piaskiem. Pełno ławeczek i konstrukcji , na których dzieciaczki szaleją . Jest i dla większych i dla mniejszych. Potem mamy kawiarnię , gdzie serwują lody, ciasta, gofry, napoje.  Wszystko położone jest w zaciszu drzew, rododendronów, azalii. Gdzieniegdzie pojawia się fontanna, ogromne szachy. Wychodząc z parku znajduje się Centrum Edukacyjne z bogatą ofertą zajęć dla każdego. Park sąsiaduje blisko dwóch Galerii , parkingu  i Błoni, na których latem często organizowane są różnego rodzaju eventy. Spacer był udany. Dziewczynki biegały za pawiami chcąc zobaczyć ich majestatyczne ogony. Potem chwila relaksu dla zmęczonych nóżek i pustych brzuszków - czyli lody i ciacho w kawiarni. Zmęczone , ale bardzo szczęśliwe wróciłyśmy do domu, kończąc dzionek maratonem bajek i popcornu.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zamek 🏰 Kliczków

Ostatni weekend kwietnia spędziłam wraz z przyjaciółką w cudnym miejscu. Wybrałyśmy się do Zamku Kliczków. Lubimy zwiedzać tutejsze zamki. W...